Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale dasz radę!
Moja historia rozpoczęła się w marcu 2019, kiedy leżąc w łóżku znalazłam 2 niewinne guzki, jeden na łopatce a drugi pod pachą). Miałam 29 lat, męża, 9 miesięczne dziecko i pełno planów na przyszłość.
Podejrzewając, że są to zwykłe tłuszczaki, zrobiłam USG, które wykazało powiększone węzły chłonne. Rozpoczęła się diagnostyka. Szukano różnych chorób, ale biopsja przyniosła konkretne wiadomości – chłoniak grudkowy. Pierwsza myśl? Nie może być źle, nie miałam żadnych objawów- chudnięcia, potów, może tylko trochę skóra nocami swędziała, ale to normalne przy mojej alergii, jak co roku na wiosnę. Morfologia idealna, CRP, OB też….
Musi być to początek dopiero, pierwsze stadium. Dalsze badania wykazały jak bardzo się myliłam. Okazało się, że choroba jest w IV stopniu zaawansowania, z zajętym wieloma węzłami chłonnymi po obu stronach przepony (niektóre były tak duże, że uciskały np. na oskrzela), kośćmi i szpikiem kostnym. Przyszło przerażenie,niepewność, strach. Wiedziałam że muszę modlić się o siłę do walki, że to nie diagnoza jest najważniejsza, ale determinacja w leczeniu. Przypomniałam sobie wtedy moje zajęcia studenckie na onkologii, na których obiecałam sobie że nigdy nie zapytam „dlaczego ja”, jeśli kiedykolwiek bym zachorowała. Cóż, słowo się rzekło. Gdy ktoś pytał właśnie czemu mnie to spotkało, odpowiadałam że może dzięki temu, że ja jestem chora, ktoś inny może cieszyć się zdrowiem.
W kwietniu rozpoczęło się leczenie. Pierwsza chemia i reakcja alergiczna na rytuksymab. Zapamiętałam wtedy słowa lekarza widzącego moją panikę – „ Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale dasz radę!” i te słowa towarzyszyły mi już do końca. Ja wierzę, że wszystko co się dzieje, ma ukryty sens. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Podobno Pan Bóg daje nam tylko takie krzyże, które damy radę unieść. Mnie wiara i modlitwa bardzo pomogła w ciężkich chwilach. Może warto się zatrzymać, zastanowić chwilę w tym dzisiejszym, pędzącym świecie.
Może to doświadczenie ma nas czegoś nauczyć, może cierpliwości, może otwartości na drugiego człowieka… nie wiem. Dla mnie choroba była czasem refleksji, wyciągnięcia wniosków na przyszłość, chwilą zastanowienia. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi nadal utrzymuję kontakt.
Dziękuje wszystkim którzy ze mną byli w tym ciężkim czasie, a wszystkim, którzy walczą, życzę siły. Kiedy życie rzuca nam kłody pod nogi – zamiast się o nie przewracać – trzeba się nauczyć przeskakiwać nad nimi i iść do przodu!
Możesz wspierać Pacjentów, takich jak Anna, pomagając nam działać!
Zapraszamy Cię do grona Przyjaciół którzy pomagają Pacjentom odważnie pokonywać przeciwności w walce z chłoniakiem. Przekaż dowolną kwotę na wsparcie grupy NiePochłoniętych i daj naszym pacjentom siłę do walki z chorobą!
POZNAJ WIĘCEJ HISTORII...
Dziękujemy wszystkim Pacjentom, którzy dzielą się swoją historią z innymi. To bardzo cenny dar! Jeśli czujesz, że masz siłę podzielić się Twoją - napisz: kontakt@chloniak.e-kei.pl
Na przewlekłą białaczkę lifmocytową choruję już od 12 lat, ale czy czuję się chora? Na szczęście nie.
Na przewlekłą białaczkę lifmocytową choruję już od 12 lat, ale...
Czytaj historięNależę do ludzi twardych.
Należę do ludzi twardych. Kiedy pojawiła się wizja drugiej linii...
Czytaj historięTrzeba brać, co życie daje!
TRZEBA BRAĆ, CO ŻYCIE DAJE Jestem emerytowanym górnikiem. Mój organizm...
Czytaj historięProszę Was, którzy teraz walczycie o życie, nigdy się nie poddawajcie!
Kochani, opiszę Wam historię mojej choroby. Zaczęło się od gorączki...
Czytaj historięPo każdej burzy wychodzi słońce – przywołuję je uśmiechem
Każdy ma w życiu jakiś przełomowy moment, niektórzy pewnie nawet...
Czytaj historięWierzę, że wytrwam i nadal będę mogła się spełniać jako mama, żona, córka. Jako ja.
Oto moja historia. W krótkich żołnierskich słowach. Rok 2020. Mam...
Czytaj historięNie wiesz, jak jesteś silny
„Nie wiesz, jak silny jesteś do momentu, gdy bycie silnym...
Czytaj historię„Nieważne czy wygrasz, czy nie, ważne, że się nie poddasz”.
Mam na imię Kamila, mam 33lata. Byłam, jestem i będę...
Czytaj historięStrach przed utratą życia paraliżuje.
Dokładnie rok temu dzień po operacji, obolała, bez głosu, bo...
Czytaj historię