fbpx

Każdy ma w życiu jakiś przełomowy moment, niektórzy pewnie nawet kilka takich momentów. Moment, kiedy wiesz, że już nic nie będzie takie jak wcześniej, że życie się odmieni. Wazne jest to, aby pamiętać, że tylko od nas samych zależy czy zmiana będzie na lepsze, czy na gorsze. Czy wpadniemy w depresję, nałóg, rozpadniemy się na kawałki czy na tym nowym doświadczeniu zbudujemy „nowe” lepsze ja. Mój przełom się zaczął od słowa „nowotwór”. Słowa, które u większości budzi strach i przerażenie, wizję śmierci tej szybkiej lub trochę bardziej odległej. Wcale nie byłam wyjątkiem.

„Ma Pani powiększone węzły chłonne”, „nie wróży to nic dobrego”, „podejrzewam chłoniaka”, „Chłoniak Hodgkina – kierujemy Panią na hematologię” i moje ulubione: Ja – „a czy mogę się nie leczyć?”- „może Pani, ale wtedy Pani umrze na ziarnicę złośliwa – a straszna szkoda, gdyż ona całkiem dobrze się leczy”. Ja w myślach – „No trochę gorsza ewentualność”

Kilka dni przed chemioterapią siedziałam na drewnianych schodach i czułam, że rozpadam się na milion kawałków i nie mogłam ich poskładać w jedną całość, która by przypominała kobietę, za jaką się uważałam – silną, twardą, która poradzi sobie ze wszystkim.

Desperacko potrzebowałam usłyszeć coś, co mnie zmotywuje – niekoniecznie do walki, ale coś, co zapewni mnie, że ta walka w ogóle ma sens.

Po kilku wizytach u psychoterapeutów oraz lekarzy, niezliczonych rozmowach z mężem i godzin użalania się nad sobą oraz nad moimi dziećmi zrozumiałam jedno, że to czego potrzebuje nie przyjdzie z zewnątrz. To czego potrzebuję najbardziej jest we mnie – moja wiara w siebie, moja siła, mój optymizm. Mam wszystko, czego potrzebuję, by żyć długo i szczęśliwie i nie pozwolę niczemu zaburzyć tej wizji.

Wiec wybrałam tę druga opcję i w dniu pierwszej chemii postanowiłam, że wyjdę z tego zdrowa, że przyjdzie dzień, w którym usłyszę upragnione słowo „remisja”, że z mam 100% szans na wyzdrowienie i nigdy ani przez jedna sekundę w to nie zwątpiłam. Postanowiłam, że łzy i smutek mi nie pomogą – więc, jak było źle, to stwierdziłam, że się będę śmiać. Przynajmniej będzie mi wesoło. Więc się śmiałam przed, po i w trakcie każdej chemii, na przekór wszystkim doznaniom. Cieszyłam sie z każdej wizyty na oddziale, gdyż im więcej ich było, tym mniej zostawało do TEGO upragnionego dnia, w którym usłyszę „jest Pani zdrowa”

Jestem absolutnie wdzięczna za to doświadczenie, czasem ciężkie, czasem bolesne, ale moje.

Wiem ze brzmi to dość dziwnie, ale był to piękny okres. Każdy dzień uczył mnie czegoś, odkrywałam nowe własne granice, uczyłam się poznawać i słuchać własnego ciała. Odkrywałam nowe hobby, czytałam książki, uczyłam się cieszyć z małych rzeczy, na które nigdy nie miałam czasu przed chorobą. Cieszyłam się z każdego sukcesu, z pokorą przyjmowałam wszystkie porażki.

Spotkałam na swojej drodze wyjątkowych ludzi, cudownych lekarzy, poznałam nowych przyjaciół. Nauczyłam się doceniać każdy dzień, każdy – bez wyjątku.

I chociaż cieszę się z całego serca ze opowiadam o tym w czasie przeszłym i wcale nie będę tęsknić ze szpitalnym odziałem, ale teraz rozumiem jak wiele się nauczyłam przez ten czas i jak wiele zyskałam.

Długo przed tym, jak usłyszałam: „ pełna regresja węzłów, nie potrzeba radioterapii, gratuluję, jest Pani w remisji” wybrałam wakacje, na które się wybierzemy z rodziną, ustaliłam plany na najbliższe miesiące, wypisałam zmiany, które zamierzam wprowadzić w życie.

Wierzę, że wszystko, co się dzieje, ma jakiś sens. Każde doświadczenie jest nam dane w jakimś celu. Czasem ciężko go zobaczyć od razu, ale on jest na pewno. Wyciągam więc wnioski i z radością oraz wiarą w najlepsze, patrzę w przyszłość. W końcu po każdej burzy wychodzi słońce.

Iryna, l.33

Możesz wspierać Pacjentów, takich jak Pani Iryna, pomagając nam działać!

Zapraszamy Cię do grona Przyjaciół którzy pomagają Pacjentom odważnie pokonywać przeciwności w walce z chłoniakiem. Przekaż dowolną kwotę na wsparcie grupy NiePochłoniętych i daj naszym pacjentom siłę do walki z chorobą!

Wesprzyj nas!

i stań się częścią tej ważnej działalności - już teraz z całego serca dziękujemy!

POZNAJ WIĘCEJ HISTORII...

Dziękujemy wszystkim Pacjentom, którzy dzielą się swoją historią z innymi. To bardzo cenny dar! Jeśli czujesz, że masz siłę podzielić się Twoją - napisz: kontakt@chloniak.e-kei.pl

Print Friendly, PDF & Email