fbpx

Hej! Nazywam się Marta, mam 30 lat i od niedawna w życiu towarzyszy mi niechciany "lokator" - chłoniak. Na co dzień jestem mamą przecudownej 5 latki i osobą, która żyła w przekonaniu, że "mnie to nie dotknie, z pewnością nie mnie", trochę taka optymistka...

Moja przygoda i objawy były dość nietypowe. W zasadzie prócz umiarkowanego bólu głowy, który w pewnym momencie przybrał postać przewlekłą, to nic innego mi nie było.

Ani nocnych potów, podwyższonej temperatury, ani spadków masy ciała, czyli nie doświadczyłam żadnych klasycznych objawów, które zazwyczaj daje ten nowotwór. Jedynie bóle głowy, które nie były nie do wytrzymania, ale skutecznie uprzykrzały mi życie. Dlatego też wybrałam się do neurologa, który podejrzewał migrenę, jednak zlecił MRI głowy i tu uwaga badanie wyszło dobrze, więc wszystko wskazywało, że migrena to właściwa diagnoza… Bóle nie dawały jednak za wygraną, więc na własną rękę robiłam badania krwi – były w normie, TK kręgosłupa szyjnego – w normie, Doppler tętnic szyjnych – w normie. Aż pewnego dnia wyczułam na swojej kości głowy jakby… guz? Kość była nieco powiększona. Powiedziałam o tym mamie, a ona z racji tego, że wykonuje badania w zakładzie diagnostyki obrazowej, na takie badanie mnie migiem umówiła. Od tamtej pory zaczęło się szukanie… Badanie całego ciała w celu sprawdzenia skąd zmiany na kości głowy, myślę, że lekarze podejrzewali że są to przerzuty. Operacja neurochirurgiczna w celu wycięcia kawałka zajętej kości do badań histopatologicznych. I czekanie… Najdłuższe tygodnie w moim życiu…

Niewiedza jest prawdziwym  cierpieniem… Lekarze podejrzewali mięsaka, więc czytanie o tym i strach potrafił paraliżować. Aż do momentu otrzymania wyników histopatologicznych, gdzie wyszedł chłoniak z dużych komórek B, co w porównaniu do podejrzeń, jakie nade mną padały, wydaje się bardziej optymistyczny 🙂 

Obecnie jestem na 2 cyklu chemii, mam nadzieję, że skutki uboczne będą dla mnie tak łaskawe jak po 1 cyklu. Towarzyszyło mi duże zmęczenie, ale poza tym rewelacja 🙂 zostały mi 4 cykle i na końcu zdrowie 🙂 brzmi optymistycznie, prawda? 🙂  z pewnością tak będzie 🙂 a Wy kochani nie bójcie się! Badajcie się ! I najważniejsze CHŁONIAK TO NIE WYROK to diagnoza, etap, który trzeba przejść… Bo po największej burzy wychodzi słońce!

Pozdrawiam serdecznie!

Razem z nami wspieraj Pacjentów takich, jak Marta.

i stań się częścią tej ważnej działalności - już teraz z całego serca dziękujemy!

POZNAJ WIĘCEJ HISTORII...

Dziękujemy wszystkim Pacjentom, którzy dzielą się swoją historią z innymi. To bardzo cenny dar! Jeśli czujesz, że masz siłę podzielić się Twoją - napisz: kontakt@chloniak.e-kei.pl

Print Friendly, PDF & Email